DZIEJE PATRIARCHÓW IZRAELSKICH
DZIEJE JAKUBA, SYNA IZAAKA
Jakub otrzymuje podstępnie błogosławieństwo*
27 1 Gdy Izaak zestarzał się i jego oczy stały się tak słabe, że już nie mógł widzieć, zawołał na Ezawa, swego starszego syna: «Synu mój!»
2 A kiedy ten odezwał się: «Jestem», Izaak rzekł: «Oto zestarzałem się i nie znam dnia mojej śmierci.
3 Weź więc teraz przybory myśliwskie, twój kołczan i łuk, idź na łowy i upoluj coś dla mnie.
4 Potem przyrządź mi smaczną potrawę, jaką lubię, podaj mi ją, abym jadł i abym ci pobłogosławił, zanim umrę».
5 Rebeka słyszała to, co Izaak mówił do swego syna Ezawa. Gdy więc Ezaw poszedł już na łowy, aby przynieść coś z upolowanej zwierzyny,
6 rzekła do swego syna Jakuba: «Słyszałam, jak ojciec rozmawiał z twoim bratem Ezawem i dał mu takie polecenie:
7 Przynieś dla mnie coś z polowania i przyrządź smaczną potrawę, abym zjadł i pobłogosławił cię wobec Pana przed śmiercią.
8 Teraz więc, synu mój, posłuchaj mego polecenia, które ci dam.
9 Idź, weź dla mnie z trzody dwa dorodne koźlęta, ja zaś przyrządzę z nich smaczną potrawę dla twego ojca, taką, jaką lubi.
10 Potem mu zaniesiesz, on zje i w zamian za to udzieli ci przed śmiercią błogosławieństwa».
11 Ale Jakub rzekł do swej matki: «Przecież mój brat, Ezaw, jest owłosiony, ja zaś gładki.
12 Jeśli się mnie dotknie mój ojciec, będzie wyglądało tak, jak gdybym z niego żartował, i wtedy mogę ściągnąć na siebie przekleństwo zamiast błogosławieństwa».
13 Rzekła mu matka: «Niech na mnie spadnie to przekleństwo dla ciebie, mój synu! Tylko posłuchaj mnie, idź i przynieś mi [koźlęta]».
14 Poszedł więc, wziął i przyniósł [je] swej matce; ona zaś przyrządziła z nich smaczną potrawę, taką, jaką lubił jego ojciec.
15 Potem Rebeka wzięła szaty Ezawa, swego starszego syna, najlepsze, jakie miała u siebie, ubrała w nie Jakuba, swojego młodszego syna,
16 i skórkami koźląt owinęła mu ręce i nieowłosioną szyję.
17 Po czym dała Jakubowi ową smaczną potrawę, którą przygotowała, i chleb.
18 Jakub, wszedłszy do swego ojca, rzekł: «Ojcze mój!» A Izaak: «Słyszę; któryś ty jest, synu mój?»
19 Odpowiedział Jakub ojcu: «Jestem Ezaw, twój syn pierworodny. Uczyniłem, jak mi poleciłeś. Podnieś się, siądź i zjedz potrawę z upolowanej przeze mnie zwierzyny, i pobłogosław mi!»
20 Izaak rzekł do syna: «Jakże tak szybko mogłeś coś upolować, synu mój?» A Jakub na to: «Pan, Bóg twój, sprawił, że tak mi się właśnie zdarzyło».
21 Wtedy Izaak rzekł do Jakuba: «Zbliż się, abym dotknąwszy ciebie mógł się upewnić, czy to mój syn Ezaw, czy nie».
22 Jakub przybliżył się do swego ojca Izaaka, a ten dotknąwszy go rzekł: «Głos jest głosem Jakuba, ale ręce - rękami Ezawa!»
23 Nie rozpoznał jednak Jakuba, gdyż jego ręce były owłosione jak ręce Ezawa. A mając udzielić mu błogosławieństwa,
24 zapytał go jeszcze: «Ty jesteś syn mój Ezaw?» Jakub odpowiedział: «Ja jestem».
25 Rzekł więc: «Podaj mi, abym zjadł to, co upolowałeś, synu mój, i abym ci sam pobłogosławił». Jakub podał mu i on jadł. Przyniósł mu też i wina, a on pił.
26 A potem jego ojciec Izaak rzekł do niego: «Zbliż się i pocałuj mnie, mój synu!»
27 Jakub zbliżył się i pocałował go. Gdy Izaak poczuł woń jego szat, dając mu błogosławieństwo mówił: «Oto woń mego syna jak woń pola, które pobłogosławił Pan!
28 Niechaj tobie Bóg użycza rosy z niebios i żyzności ziemi, obfitości zboża i moszczu winnego.
29 Niechaj ci służą ludy i niech ci pokłon oddają narody. Bądź panem twoich braci i niech ci pokłon oddają synowie twej matki! Każdy, kto będzie ci złorzeczył, niech będzie przeklęty. Każdy, kto będzie cię błogosławił, niech będzie błogosławiony!»
30 Gdy Izaak wypowiedział swe błogosławieństwo nad Jakubem i gdy ten tylko co odszedł od niego, wrócił z łowów brat Jakuba, Ezaw.
31 I on także przyrządził ulubioną potrawę ojca, zaniósł mu ją i rzekł do niego: «Podnieś się mój ojcze, i jedz to, co twój syn upolował, abyś mi udzielił błogosławieństwa!»
32 Izaak go zapytał: «Kto ty jesteś?» A on odpowiedział: «Jam syn twój pierworodny, Ezaw!»
33 Izaak bardzo się zatrwożył i rzekł: «Kim więc był ten, który upolował zwierzynę i przyniósł mi, a ja jadłem z niej, zanim ty wróciłeś, i pobłogosławiłem mu? Przecież to on otrzymał błogosławieństwo!»
34 Gdy Ezaw usłyszał te słowa swojego ojca, podniósł głośny pełen goryczy lament, i rzekł do ojca: «Daj i mnie błogosławieństwo, mój ojcze!»
35 Izaak powiedział: «Przyszedł podstępnie brat twój i zabrał twoje błogosławieństwo!»
36 A wtedy Ezaw: «Nie darmo dano mu imię Jakub! Dwukrotnie mnie już podszedł: pozbawił mnie mego przywileju pierworodztwa, a teraz odebrał za mnie błogosławieństwo!»*
37 Izaak na te słowa odrzekł Ezawowi: «Skoro uczyniłem go twoim panem, wszystkich zaś jego krewnych - jego sługami, i zapewniłem mu obfitość zboża oraz moszczu, to cóż mogę dla ciebie uczynić, mój synu?»
38 Lecz Ezaw rzekł do ojca: «Czyż miałbyś tylko jedno błogosławieństwo, mój ojcze? Pobłogosław także i mnie, ojcze mój!» I Ezaw rozpłakał się w głos.
39 Na to Izaak taką dał mu odpowiedź: «Nie będzie żyzny kraj, w którym zamieszkasz, bo nie będzie tam rosy z nieba.
40 Z miecza żyć będziesz i będziesz sługą twego brata! A gdy pragnienie wolności owładnie tobą, zrzucisz jego jarzmo z twej szyi»*.
41 Ezaw znienawidził Jakuba z powodu błogosławieństwa, które otrzymał od ojca, i taki powziął zamiar: «Gdy nadejdą dni żałoby po moim ojcu, zabiję mojego brata Jakuba».
42 Kiedy Rebeka dowiedziała się o tym, co mówił Ezaw, jej starszy syn, kazała zawołać Jakuba i rzekła mu: «Ezaw, twój brat, zamierza cię zabić.
43 Posłuchaj więc mnie, synu mój: przygotuj się i uchodź do brata mego, Labana, do Charanu.
44 Pozostań tam przez jakiś czas, dopóki nie uśmierzy się gniew twego brata.
45 A gdy już przestanie on gniewać się na ciebie i zapomni, co mu uczyniłeś, wtedy dam ci znać i sprowadzę cię stamtąd. Czemu miałabym was obu jednocześnie stracić?»
Wędrówka Jakuba do Charanu
46 Rebeka mówiła do Izaaka: «Sprzykrzyło mi się życie z tymi Chetytkami. Jeżeli jeszcze Jakub weźmie sobie za żonę Chetytkę, czyli jedną z tych kobiet, które są w tym kraju, to już nie będę miała po co żyć!»
28 1 Wtedy Izaak zawołał Jakuba, pobłogosławił go i dał mu taki rozkaz: «Nie bierz sobie żony spośród mieszkanek Kanaanu.
2 Idź do Paddan-Aram, do rodziny Betuela, ojca twej matki, i weź sobie tam za żonę jedną z córek Labana, twego wuja.
3 A Bóg Wszechmocny będzie ci błogosławił. Uczyni cię płodnym i da ci liczne potomstwo, tak że staniesz się praojcem wielu szczepów.
4 Błogosławieństwo, [otrzymane przez] Abrahama, da również tobie i twojemu potomstwu, abyś posiadł na własność kraj, w którym przebywasz, a który Bóg oddał niegdyś Abrahamowi».
5 Po czym Izaak wyprawił Jakuba w drogę i ten poszedł do Paddan-Aram do Labana, syna Betuela Aramejczyka, brata Rebeki - matki Jakuba i Ezawa.
6 A Ezaw zobaczył, że Izaak dał błogosławieństwo Jakubowi i wysłał go do Paddan-Aram, aby sobie tam wybrał żonę a błogosławiąc go dał mu rozkaz: «Nie bierz sobie żony spośród mieszkanek Kanaanu!»
7 i że Jakub usłuchał ojca i matki, i udał się do Paddan-Aram.
8 Gdy więc uznał, że mieszkanki Kanaanu nie podobają się jego ojcu, Izaakowi,
9 poszedł do Izmaelitów i oprócz żon, które już miał, wziął sobie za żonę Machalat, jedną z córek Izmaela, syna Abrahama, siostrę Nebajota.
10 Kiedy Jakub wyszedłszy z Beer-Szeby wędrował do Charanu,
11 trafił na jakieś miejsce i tam się zatrzymał na nocleg, gdy słońce już zaszło. Wziął więc z tego miejsca kamień i podłożył go sobie pod głowę, układając się do snu na tym właśnie miejscu.
12 We śnie ujrzał drabinę opartą na ziemi, sięgającą swym wierzchołkiem nieba, oraz aniołów Bożych, którzy wchodzili w górę i schodzili na dół.
13 A oto Pan stał na jej szczycie* i mówił: «Ja jestem Pan, Bóg Abrahama i Bóg Izaaka. Ziemię, na której leżysz, oddaję tobie i twemu potomstwu.
14 A potomstwo twe będzie tak liczne jak proch ziemi, ty zaś rozprzestrzenisz się na zachód i na wschód, na północ i na południe; wszystkie plemiona ziemi otrzymają błogosławieństwo przez ciebie i przez twych potomków.
15 Ja jestem z tobą i będę cię strzegł, gdziekolwiek się udasz; a potem sprowadzę cię do tego kraju. Bo nie opuszczę cię, dopóki nie spełnię tego, co ci obiecuję».
16 A gdy Jakub zbudził się ze snu, pomyślał: «Prawdziwie Pan jest na tym miejscu, a ja nie wiedziałem».
17 I zdjęty trwogą rzekł: «O, jakże miejsce to przejmuje grozą! Prawdziwie jest to dom Boga i brama nieba!»
18 Wstawszy więc rano, wziął ów kamień, który podłożył sobie pod głowę, postawił go jako stelę* i rozlał na jego wierzchu oliwę.
19 I dał temu miejscu nazwę Betel*. - Natomiast pierwotna nazwa tego miejsca była Luz. -
20 Po czym złożył taki ślub: «Jeżeli Pan Bóg będzie ze mną, strzegąc mnie w drodze, w którą wyruszyłem, jeżeli da mi chleb do jedzenia i ubranie do okrycia się
21 i jeżeli wrócę szczęśliwie do domu ojca mojego, Pan będzie moim Bogiem.
22 Ten zaś kamień, który postawiłem jako stelę, będzie domem Boga. Z wszystkiego, co mi dasz, będę Ci składał w ofierze dziesięcinę».
29 1 Jakub, wyruszywszy w dalszą drogę, powędrował do ziemi synów Wschodu*.
2 Tam ujrzał studnię w polu i trzy stada owiec wylegujących się wokół niej; z tej bowiem studni pojono stada. Wielki zaś kamień przykrywał jej otwór.
3 Toteż gromadzono tu wszystkie stada i wtedy dopiero odsuwano kamień znad otworu studni, a po napojeniu owiec przesuwano go znów na dawne miejsce nad otwór studni.
4 Jakub rzekł do czekających tam pasterzy*: «Bracia moi, skąd jesteście?» Odpowiedzieli mu: «Jesteśmy z Charanu».
5 On zaś pytał ich: «Czy znacie Labana, syna Nachora?» Oni na to: «Znamy».
6 I jeszcze zapytał ich: «Czy dobrze się miewa?» Odpowiedzieli: «Dobrze. Ale oto jego córka, Rachela*, nadchodzi z trzodą».
7 Wtedy [Jakub] rzekł: «Ponieważ jeszcze jest jasny dzień i nie czas zapędzać trzody, napójcie trzodę i idźcie ją paść».
8 Oni zaś powiedzieli: «Nie możemy poić, dopóki nie spędzą wszystkich stad i nie odsuną kamienia znad otworu studni, wtedy będziemy poić owce».
9 Gdy Jakub tak z nimi rozmawiał, Rachela, która była pasterką, nadeszła ze stadem owiec swego ojca.
10 A gdy Jakub ujrzał Rachelę, córkę Labana, brata swej matki, i trzodę tegoż Labana, zbliżył się, odsunął kamień znad otworu studni i napoił trzodę Labana.
11 A potem ucałował Rachelę i rozpłakał się w głos.
12 Kiedy zaś powiedział Racheli, że jest siostrzeńcem jej ojca, synem Rebeki, pobiegła i opowiedziała o tym swemu ojcu.
13 Gdy Laban usłyszał nowinę, że to jest Jakub, jego siostrzeniec, wybiegł mu na spotkanie, uściskał go i ucałował, i wprowadził go do swego domu. Wtedy to Jakub opowiedział Labanowi o wszystkim.
14 Laban rzekł do Jakuba: «Przecież jesteś moją kością i ciałem*». A gdy Jakub przebywał u Labana miesiąc,
15 rzekł do niego Laban: «Czyż dlatego, że jesteś moim krewnym, masz mi służyć za darmo? Powiedz mi więc, jaką mam ci dać zapłatę?» -
16 Miał zaś Laban dwie córki; starsza nazywała się Lea, a młodsza Rachela.
17 Oczy Lei były jakby zgaszone*, Rachela zaś miała piękną postać i miłą powierzchowność. -
18 Ponieważ Jakub pokochał Rachelę, rzekł do Labana: «Będę ci służył przez siedem lat za twą młodszą córkę, Rachelę».
19 Laban powiedział: «Wolę dać ją tobie niż komu innemu. Pozostań więc u mnie».
20 I tak służył Jakub za Rachelę przez siedem lat, a wydały mu się one jak dni kilka, bo bardzo miłował Rachelę.
21 Wreszcie rzekł Jakub do Labana: «Ponieważ czas już upłynął, daj mi córkę twą za żonę, abym się z nią połączył».
22 Wtedy Laban, zaprosiwszy wszystkich mieszkańców tej miejscowości, wyprawił ucztę.
23 A gdy był wieczór, Laban wziął córkę swą Leę i wprowadził ją do Jakuba, i ten zbliżył się do niej.
24 Dał też Laban tej córce swej niewolnicę Zilpę.
25 Rano Jakub zobaczył, że ma przed sobą Leę. Rzekł więc do Labana: «Cóż mi uczyniłeś? Czyż nie za Rachelę ci służyłem? Czemu mnie oszukałeś?»
26 Laban odpowiedział: «Nie ma tu u nas zwyczaju wydawania za mąż [córki] młodszej przed starszą.
27 Bądź przez tydzień z tą*, a potem damy ci drugą, za którą jednak będziesz u mnie służył jeszcze siedem następnych lat».
28 Jakub przystał na to i był przez tydzień z tą. Potem Laban dał mu córkę swą, Rachelę, za żonę.
29 Racheli dał Laban również niewolnicę Bilhę, aby jej usługiwała.
30 Jakub więc zbliżył się do Racheli i kochał ją bardziej niż Leę. I pozostał na służbie u Labana przez siedem następnych lat.
31 Gdy Pan widział, że Lea została odsunięta, otworzył jej łono; Rachela zaś była niepłodna.
32 Lea poczęła więc i urodziła syna, i dała mu imię Ruben mówiąc: «Wejrzał Pan na moje upokorzenie; teraz mąż mój będzie mnie miłował».
33 A gdy znów poczęła i urodziła syna, rzekła: «Usłyszał Pan, że zostałam odsunięta, i dał mi jeszcze to dziecko»; nazwała więc je Symeon.
34 Potem znów poczęła i urodziła syna, i rzekła: «Już teraz mąż mój przywiąże się do mnie, bo urodziłam mu trzech synów»; dlatego dała mu imię Lewi.
35 I jeszcze raz poczęła, i urodziwszy syna rzekła: «Tym razem będę sławić Pana»; dlatego dała mu imię Juda. Po czym przestała rodzić.
30 1 Rachela zaś widząc, że nie może dać Jakubowi potomstwa, zazdrościła swej siostrze i rzekła do męża: «Spraw, abym miała dzieci; bo inaczej przyjdzie mi umrzeć!»
2 Jakub rozgniewał się na Rachelę i odparł: «Czyż to ja, a nie Bóg, odmawiam ci potomstwa?»
3 Wtedy ona powiedziała: «Mam niewolnicę Bilhę. Zbliż się do niej, aby urodziła dzieci na moich kolanach; chociaż w ten sposób będę miała od ciebie potomstwo»*.
4 Dała mu więc swą niewolnicę Bilhę za żonę, i Jakub zbliżył się do niej.
5 A gdy Bilha poczęła i urodziła Jakubowi syna,
6 Rachela rzekła: «Bóg jako sędzia otoczył mnie opieką; wysłuchawszy mnie dał mi syna». Dlatego nazwała go Dan.
7 Niewolnica Racheli, Bilha, znowu poczęła i urodziła Jakubowi drugiego syna.
8 Wtedy Rachela rzekła: «Nadludzką walkę wiodłam z siostrą moją i zwyciężyłam!» Przeto dała mu imię Neftali.
9 Ale i Lea widząc, że przestała rodzić, wzięła swą niewolnicę Zilpę i dała ją Jakubowi za żonę.
10 Zilpa, niewolnica Lei, urodziła Jakubowi syna.
11 Wtedy Lea zawołała: «Szczęśliwie!» i dała mu imię Gad.
12 A gdy Zilpa, niewolnica Lei, urodziła Jakubowi drugiego syna,
13 Lea powiedziała: «Na moje szczęście! Bo kobiety będą mnie zwały szczęśliwą». Dała więc mu imię Aser.
14 Pewnego razu Ruben, wyszedłszy na pole, gdy żęto pszenicę, znalazł mandragory* i przyniósł je swej matce, Lei. Wtedy Rachela rzekła: «Daj mi mandragory syna twego».
15 A na to Lea: «Czyż nie dość, że mi zabrałaś mego męża, i jeszcze chcesz zabrać mandragory mego syna?» Rachela zawołała: «Niechaj więc śpi z tobą tej nocy za mandragory twego syna!»
16 A gdy Jakub wracał wieczorem z pola, wyszła Lea naprzeciw niego i rzekła: «Do mnie przyjdź, bo nabyłam cię za mandragory mego syna». I spał z nią owej nocy.
17 Bóg zaś spełnił pragnienie Lei: poczęła i urodziła Jakubowi piątego syna.
18 I mówiła: «Dał mi Bóg nagrodę za to, że oddałam moją niewolnicę mężowi». Nazwała więc go Issachar.
19 A gdy Lea znów poczęła i urodziła szóstego syna Jakubowi,
20 rzekła: «Obdarował mnie Bóg wspaniałym darem, teraz będę już miała pierwszeństwo u mego męża, gdyż urodziłam mu sześciu synów!» Dała więc synowi imię Zabulon.
21 Wreszcie urodziła i córkę, którą nazwała Dina.
22 A Bóg zlitował się i nad Rachelą; wysłuchał ją Bóg i otworzył jej łono.
23 Gdy więc poczęła i urodziła syna, rzekła: «Zdjął Bóg ze mnie hańbę!»
24 Dając mu zaś imię Józef, westchnęła: «Oby Pan dodał mi jeszcze drugiego syna!»
Nowy układ Jakuba z Labanem
25 Gdy Rachela urodziła Józefa, Jakub rzekł do Labana: «Zwolnij mnie, abym mógł wrócić do kraju, w którym mieszkałem.
26 Pozwól mi zabrać moje żony i dzieci, za które ci służyłem, i odejdę. Wiesz dobrze, jak ci służyłem».
27 Laban mu odpowiedział: «Obyś mnie darzył życzliwością! Odgadłem bowiem, że Pan błogosławił mi dzięki tobie».
28 Po czym dodał: «Ustal mi twoją zapłatę, a ja ci ją dam».
29 Jakub rzekł do niego: «Ty sam wiesz, jak ci służyłem i jaki jest twój dobytek dzięki mnie.
30 Miałeś bowiem niewiele, zanim przyszedłem; odkąd zaś tu jestem, pomnożył się on bardzo i Pan ci błogosławi. Jednak teraz muszę się zatroszczyć i o moją rodzinę».
31 A na to Laban: «Cóż więc mam ci dać?» Jakub odpowiedział: «Nic mi nie dasz! Uczyń mi tylko to, co ci powiem, a będę nadal pasł twe stada i będę się nimi opiekował.
32 A więc: obejdę dzisiaj wszystkie twe stada i wybiorę z nich dla siebie wszystkie jagnięta cętkowane, pstre i czarne spośród owiec oraz koźlęta pstre i cętkowane spośród kóz. Niech one będą moją zapłatą.
33 Po pewnym czasie będziesz mógł przekonać się o mojej uczciwości. Gdy bowiem przyjdziesz, aby obejrzeć to, co będzie mi się należało jako zapłata, kozy, które nie będą cętkowane i pstre, oraz owce, które nie będą czarne, możesz uważać za skradzione przeze mnie».
34 Laban rzekł: «Dobrze, niechaj będzie tak, jak mówisz!»
35 Ale jeszcze tego samego dnia Laban oddzielił wszystkie kozły cętkowane i pstre oraz wszystkie kozy cętkowane i pstre; wszystkie, które miały cokolwiek sierści białej, oraz owce czarne, i dał je swym synom.
36 Ponadto wyznaczył odległość, jaką trzeba było przejść w ciągu trzech dni pomiędzy sobą a Jakubem. A Jakub pasł pozostałe owce Labana.
37 Jakub nazbierał sobie świeżych gałązek topoli, drzewa migdałowego i platanu i pozdzierał z nich korę w taki sposób, że ukazały się na nich białe prążki.
38 Tak ostrugane patyki umocował przy korytach z wodą, czyli przy poidłach, aby je widziały trzody, które przychodziły pić wodę. Gdy bowiem zwierzęta przychodziły pić wodę, parzyły się.
39 I tak parzyły się zwierzęta z trzód przed tymi patykami i wskutek tego dawały przychówek o sierści prążkowej, pstrej i cętkowanej.
40 Jakub oddzielił więc owce białe i pędził je przodem przed pstrymi i czarnymi, jako stada Labana; dla siebie zaś trzymał stada osobno, nie łącząc ich ze stadami Labana.
41 A przy tym Jakub umieszczał owe ponacinane patyki na widocznym miejscu przy poidłach tylko wtedy, gdy miały się parzyć sztuki mocne;
42 gdy zaś owce były słabe, patyków nie kładł. W ten sposób sztuki słabe miały się dostać Labanowi, a mocne - Jakubowi.
43 Tak to stał się Jakub człowiekiem bardzo zamożnym; miał bowiem liczne trzody, a ponadto niewolnice, sługi, wielbłądy i osły.
31 1 Jakub słyszał, jak synowie Labana mówili: «Jakub zabrał wszystko, co posiadał nasz ojciec, i z mienia naszego ojca dorobił się całego tego majątku».
2 I widział Jakub, że Laban zmienił się wobec niego i nie był już taki jak przedtem*.
3 Wtedy to Pan rzekł do Jakuba: «Wróć do ziemi twych przodków, do twego kraju rodzinnego, Ja zaś będę z tobą».
4 Jakub, który był na pastwisku przy swej trzodzie, kazał wezwać do siebie Rachelę i Leę
5 i powiedział im: «Widzę po [wyrazie] twarzy waszego ojca, że nie jest on dla mnie taki jak dawniej, lecz Bóg mojego ojca był ze mną.
6 Wy same najlepiej wiecie, że choć z całych sił służyłem ojcu waszemu,
7 on jednak oszukiwał mnie i wielokrotnie* zmieniał mi zapłatę; i tylko Bóg bronił mnie od krzywdy.
8 Gdy bowiem [ojciec wasz] mówił: Owce pstre będą twoją zapłatą, wszystkie rodziły się pstre; gdy zaś mówił: Cętkowane będą dla ciebie zapłatą - wszystkie rodziły się cętkowane.
9 I tak Bóg wydzielił część dobytku ojca waszego i dał ją mnie.
10 Bo gdy nadchodził czas parzenia się trzody, widziałem we śnie, jak samce pokrywające trzody były pstre, cętkowane i łaciate,
11 i wtedy anioł Boga wołał na mnie we śnie: Jakubie, a gdy mu odpowiadałem: Słucham,
12 mówił: Spójrz i przypatrz się: wszystkie samce pokrywające trzodę są pstre, cętkowane i łaciate; widzę bowiem, jak Laban z tobą postępuje.
13 Ja jestem Bóg z Betel, gdzie namaściłeś stelę i gdzie złożyłeś mi ślub. Teraz więc gotuj się do drogi, opuść ten kraj i wróć do twej rodzinnej ziemi!»
14 Na te słowa Rachela i Lea rzekły do niego: «Czy mamy ponadto jakiś udział w majątku naszego ojca?
15 Wszak obchodził się z nami jak z obcymi, bo nie tylko wziął za nas zapłatę, ale jeszcze obrócił na swój użytek naszą własność.
16 Słusznie więc całe mienie, które Bóg oddzielił od mienia ojca naszego, należy do nas i do naszych synów. Teraz więc czyń to wszystko, co Bóg ci rozkazał!»
17 Wtedy Jakub powziął postanowienie i wsadził swe dzieci i żony na wielbłądy.
18 Zabrał wszystkie swe stada i całą majętność, którą zdobył - majątek własny, którego się dorobił w Paddan-Aram - i ruszył w drogę do swego ojca, Izaaka, do kraju Kanaan.
19 Gdy Laban poszedł strzyc owce, Rachela skradła mu posążki domowe*.
20 Jakub zaś wprowadził w błąd Labana Aramejczyka, nie dając mu poznać po sobie, że zamierzał uciec.
21 Tak więc uciekł on wraz z całym dobytkiem i rozpoczynając wędrówkę przeprawił się przez rzekę, a potem skierował się w stronę wyżyny Gilead.
22 A gdy na trzeci dzień Laban dowiedział się, że Jakub uszedł,
23 zebrał swych krewnych i wyruszył za nim w pościg. Po siedmiu dniach dogonił go na wyżynie Gilead.
24 Ale tejże nocy Bóg ukazał się we śnie Labanowi Aramejczykowi i rzekł do niego: «Bacz, abyś w rozmowie z Jakubem niczego od niego nie żądał».
25 Laban dogonił Jakuba, gdy ten rozbił swe namioty na tej wyżynie. Laban i jego krewni również rozbili namioty na wyżynie Gilead.
26 I wtedy Laban rzekł do Jakuba: «Cóż uczyniłeś? Oszukałeś mnie i uprowadziłeś moje córki jak branki wojenne!
27 Czemu uciekłeś potajemnie i okradłeś mnie? Nic mi nie powiedziałeś, a przecież odprawiłbym cię z weselem: z pieśniami, bębnami i cytrami!
28 Nawet nie dałeś mi ucałować mych wnuków i mych córek. Postąpiłeś nierozsądnie!
29 Mógłbym teraz obejść się z wami surowo; ale Bóg ojca waszego tak mi powiedział ubiegłej nocy: Bacz, abyś w rozmowie z Jakubem niczego od niego nie żądał.
30 Gdy już jednak ruszyłeś w drogę, bo tęskno było ci bardzo za rodziną twego ojca, to czemu skradłeś mi moje posążki?»
31 Jakub dał Labanowi taką odpowiedź: «Bałem się, myśląc, że mi siłą odbierzesz także i twoje córki.
32 Ten zaś, u którego znajdziesz swoje posążki, niech straci życie! W obecności krewnych naszych przeszukaj to, co jest przy mnie, i zabierz je sobie». Nie wiedział bowiem Jakub, że to Rachela je skradła.
33 Wszedł więc Laban do namiotu Jakuba, do namiotu Lei i dwóch niewolnic, lecz nic nie znalazł. Wyszedłszy z namiotu Lei, wszedł do namiotu Racheli.
34 Rachela zaś wzięła przedtem posążki i włożyła pod siodło wielbłąda, i na nich usiadła. A gdy Laban, przeszukawszy cały namiot, nic nie znalazł,
35 rzekła do ojca: «Nie bierz mi tego za złe, panie mój, że nie mogę wstać, gdyż mam kobiecą przypadłość». Mimo więc poszukiwań, Laban nie znalazł posążków.
36 Wtedy Jakub rozgniewał się i zaczął czynić gorzkie wyrzuty Labanowi tymi słowami: «Jakiż popełniłem występek i jaką nieprawość, że mnie ścigasz,
37 że przetrząsasz wszystkie moje rzeczy? Cóż swojego znalazłeś wśród tych rzeczy, które są moimi? Połóż to wobec moich i twoich krewnych i niech oni powiedzą, kto z nas ma słuszność!
38 Dwadzieścia lat byłem u ciebie. Twoje owce i kozy nie roniły. Baranów z twojej trzody nie jadałem.
39 Rozszarpanej [przez dzikie zwierzę] sztuki nie przynosiłem ci; dawałem za to moją sztukę. Jeśli ci coś zostało skradzione czy to w dzień, czy w nocy, szukałeś u mnie.
40 Bywało, że dniem trawił mnie upał, a nocą chłód spędzał mi sen z powiek.
41 Takie były owe dwadzieścia lat w służbie u ciebie! Służyłem ci czternaście lat za dwie twoje córki, a sześć lat - za trzodę. Ty zaś wielokrotnie zmieniałeś mi zapłatę.
42 Gdyby Bóg ojca mego, Bóg Abrahama - Ten, którego z bojaźnią czci Izaak, nie wspomagał mnie, to puściłbyś mnie teraz z niczym. Com wycierpiał i ilem się napracował rękami, Bóg widzi! On też zeszłej nocy zaświadczył».
43 Laban tak odpowiedział Jakubowi: «Wprawdzie są to moje córki i ich dzieci są moimi, trzoda - moją trzodą, i wszystko, co tu widzisz, jest moje, ale cóż mogę teraz uczynić moim córkom albo ich dzieciom, które one urodziły?
44 Zawrzyjmy zatem obaj przymierze i niech [to] będzie świadectwo [zgody] między mną a tobą».
45 Wtedy Jakub wybrał jeden kamień i postawił jako stelę,
46 a potem rzekł do swych bliskich: «Nazbierajcie kamieni!» Zebrali więc kamienie i ułożyli z nich kopiec, na którym zasiedli do posiłku.
47 Laban nazwał to wzniesienie: Jegar Sahaduta, Jakub zaś: Galed*.
48 Laban przy tym dodał: «Niechaj ten pagórek będzie odtąd świadectwem [zgody] między mną a tobą». Dlatego nazwał go Galed
49 i Mispa, mówiąc: «Niechaj Pan czuwa nade mną i nad tobą, gdy się rozstaniemy!
50 Gdybyś źle się obchodził z moimi córkami albo wziął sobie oprócz nich inne żony, to choć nie będzie nikogo z ludzi między nami, patrz: Bóg będzie świadkiem między mną a tobą!»
51 I rzekł jeszcze Laban do Jakuba: «Ten oto pagórek z kamieni i ta stela, które ustawiłem jako świadectwo [zgody] między mną a tobą,
52 będą świadectwem, że ani ja nie będę szedł obok tego pagórka do ciebie, ani ty nie będziesz szedł obok tego pagórka lub steli do mnie* w złym zamiarze.
53 Bóg Abrahama i Bóg Nachora, Bóg ich przodków, niechaj będzie naszym sędzią!» Jakub zaś przysiągł na Tego, którego z bojaźnią czcił Izaak, jego ojciec.
54 A potem Jakub zabił na owej wyżynie zwierzęta na ofiarę, po czym zaprosił swych krewnych na posiłek. A gdy się posilili, ułożyli się do snu na tej wyżynie.
32 1 Nazajutrz rano Laban ucałował swych wnuków i swe córki, pobłogosławił im i udał się w powrotną drogę do siebie.
Przygotowania do spotkania z Ezawem
2 * Jakub ruszył w dalszą drogę. A gdy go napotkali aniołowie Boga,
3 ujrzawszy ich, rzekł: «Jest to obóz Boży». Nazwał więc to miejsce Machanaim*.
4 Stąd Jakub wyprawił przed sobą posłów do swego brata Ezawa, do kraju Seir, czyli do Edomu,
5 dając im takie polecenie: «Powiedzcie panu memu Ezawowi tak: To mówi sługa twój, Jakub. Przebywałem u Labana i aż do tego czasu byłem nieobecny.
6 Nabyłem sobie woły, osły, trzodę, sługi i niewolnice. Pragnę więc przez posłów oznajmić o tym tobie, panie mój, abyś mnie darzył życzliwością».
7 Posłowie wrócili z taką wiadomością: «Szliśmy do twego brata Ezawa; ale on też już idzie na twoje spotkanie z czterystu ludźmi».
8 Jakub przeraził się tak bardzo, że aż mu się serce ścisnęło. Podzielił więc ludzi, których miał przy sobie, owce, woły i wielbłądy na dwa obozy,
9 myśląc sobie: «Jeśli Ezaw uderzy na jeden obóz i pobije go, drugi przynajmniej obóz ocaleje».
10 A potem zaczął się modlić: «Boże Abrahama i Boże ojca mego Izaaka, Panie, który dałeś mi rozkaz: Wróć do twego kraju rodzinnego, gdzie będę ci świadczył dobro,
11 nie jestem godzien wszelkiej łaskawości i wszelkiej szczerości, jakie nieustannie okazujesz Twemu słudze. Bo przecież tylko z laską w ręku przeprawiłem się [kiedyś] przez Jordan, a teraz mam dwa obozy.
12 Racz więc ocalić mnie z ręki brata mego Ezawa, gdyż lękam się go, aby gdy przyjdzie, nie zabił mnie i matek z dziećmi.
13 Wszakże Tyś powiedział: Będę ci świadczył dobro i uczynię twe potomstwo [tak mnogie] jak ziarnka piasku na brzegu morza, których nikt zliczyć nie zdoła».
14 A potem przenocował na tym miejscu i wziął z dobytku swego, jako dar dla brata swego Ezawa,
15 dwieście kóz i dwadzieścia kozłów, dwieście owiec i dwadzieścia baranów,
16 trzydzieści dojnych wielbłądzic wraz z ich źrebiętami, czterdzieści krów, dziesięć wołów, dwadzieścia oślic i dziesięć ośląt.
17 I oddał sługom swoim każde ze stad, mówiąc: «Będziecie szli przede mną w odstępach pomiędzy każdym stadem».
18 Pierwszemu zaś słudze dał taki rozkaz: «Gdy cię spotka mój brat Ezaw i zapyta: Czyim jesteś sługą, dokąd idziesz i czyje jest to stado, które pędzisz,
19 odpowiesz: Sługi twego Jakuba; jest to dar posłany panu memu, Ezawowi, on zaś sam idzie za nami».
20 Taki sam rozkaz dał Jakub drugiemu, trzeciemu i wszystkim sługom, którzy mieli pędzić stada: «To, co wam powiedziałem, będziecie mówili Ezawowi, gdy go spotkacie,
21 dodając: Sługa twój, Jakub, idzie tuż za nami». Myślał bowiem: «Przebłagam go darem, który mnie wyprzedzi; a gdy ja potem go zobaczę, może obejdzie się ze mną łaskawie».
22 Wysłał więc ów dar przed sobą, a sam postanowił spędzić noc w obozowisku.
23 Ale tej jeszcze nocy wstał i zabrawszy obie swe żony, dwie ich niewolnice i jedenaścioro dzieci, przeprawił się przez bród potoku Jabbok.
24 A gdy ich przeprawił przez ten potok, przeniósł również [na drugi brzeg] to, co posiadał.
25 Gdy zaś wrócił i został sam jeden, ktoś zmagał się z nim aż do wschodu jutrzenki*,
26 a widząc, że nie może go pokonać, dotknął jego stawu biodrowego i wywichnął Jakubowi ten staw podczas zmagania się z nim.
27 A wreszcie rzekł: «Puść mnie, bo już wschodzi zorza!» Jakub odpowiedział: «Nie puszczę cię, dopóki mi nie pobłogosławisz!»
28 Wtedy [tamten] go zapytał: «Jakie masz imię?» On zaś rzekł: «Jakub».
29 Powiedział: «Odtąd nie będziesz się zwał Jakub, lecz Izrael, bo walczyłeś z Bogiem* i z ludźmi, i zwyciężyłeś».
30 Potem Jakub rzekł: «Powiedz mi, proszę, jakie jest Twe imię?»* Ale on odpowiedział: «Czemu pytasz mnie o imię?» - i pobłogosławił go na owym miejscu.
31 Jakub dał temu miejscu nazwę Penuel, mówiąc: «Mimo że widziałem Boga twarzą w twarz, jednak ocaliłem me życie».*
32 Słońce już wschodziło, gdy Jakub przechodził przez Penuel, utykając na nogę.
33 Dlatego Izraelici nie jadają po dzień dzisiejszy ścięgna, które jest w stawie biodrowym, gdyż Jakub został porażony w staw biodrowy, w to właśnie ścięgno.
Spotkanie z Ezawem. Jakub przybywa do Kanaanu
33 1 Jakub spojrzał i zobaczył, że Ezaw nadciąga z czterystu ludźmi. Podzieliwszy więc dzieci między Leę, Rachelę i dwie niewolnice,
2 uszykował niewolnice z ich dziećmi na przedzie, Leę z jej dziećmi nieco w tyle, a za nimi Rachelę i Józefa.
3 Sam zaś, idąc przed wszystkimi, siedem razy oddał pokłon swemu bratu, zanim się do niego zbliżył.
4 Ezaw pospieszył na jego spotkanie i objąwszy go za szyję ucałował go; i rozpłakali się obaj. Gdy Ezaw spostrzegłszy kobiety i dzieci, zapytał:
5 «A ci kim są dla ciebie?», Jakub odpowiedział: «To dzieci, którymi Bóg łaskawie obdarzył twego sługę».
6 Wtedy zbliżyły się niewolnice ze swymi dziećmi i oddały pokłon.
7 Potem przystąpiła Lea z dziećmi i oddała pokłon, a wreszcie Józef z Rachelą, którzy też oddali pokłon.
8 Ezaw zapytał: «Dla kogo są te wszystkie stada, które spotkałem?» Jakub odpowiedział: «Obyś mnie darzył życzliwością, panie mój!»
9 Na to Ezaw: «Mam ja dużo, bracie mój, niechaj przy tobie zostanie to, co jest twoje».
10 Jakub rzekł: «Ależ nie! Jeśli mnie darzysz życzliwością, przyjmij ode mnie ten mój dar. Bo przecież gdym ujrzał twe oblicze, było ono obliczem jakby istoty nadziemskiej i okazałeś mi wielką życzliwość.
11 Przyjmij więc dar mój, który dla ciebie przeznaczyłem; Bóg obdarzył mnie sowicie: mam wszystko!» I tak nalegał na niego, aż wreszcie przyjął.
12 Po czym Ezaw rzekł: «Ruszajmy w drogę i chodźmy; będę szedł razem z tobą».
13 Jakub odpowiedział: «Wiesz, panie mój, że mam dzieci wątłe, a owce i krowy karmią młode; jeśli je będę pędził choćby dzień jeden, padnie mi cała trzoda.
14 Idź więc, panie mój, przed sługą swym, ja zaś będę szedł powoli, tak jak będzie mogła nadążyć moja trzoda, którą pędzę, i jak będą szły dzieci, aż przyjdę do ciebie, panie mój, do Seiru».
15 Ezaw zapytał: «Może ci zostawić kilku moich ludzi, którzy są ze mną?» A na to Jakub: «Na cóż mi oni, skoro ty, panie mój, darzysz mnie życzliwością».
16 Ezaw udał się tego dnia w drogę powrotną do Seiru.
17 Jakub wyruszył do Sukkot, gdzie zbudował sobie dom, a dla swych stad postawił szałasy. Dlatego nazwano tę miejscowość Sukkot.
18 Wreszcie Jakub po powrocie z Paddan-Aram dotarł szczęśliwie do Sychem* w Kanaanie. Obrawszy sobie miejsce w pobliżu tego miasta,
19 nabył od synów Chamora, ojca Sychema, za sto kesitów* kawał pola, na którym rozbił swe namioty.
20 Tam też ustawił ołtarz i nazwał go imieniem Boga, Boga Izraela*.
34 1 Pewnego razu Dina, córka Jakuba, którą urodziła mu Lea wyszła, aby popatrzeć na kobiety tego kraju.
2 A gdy ją zobaczył Sychem, syn Chamora Chiwwity, księcia tego kraju, porwał ją i położywszy się z nią, zadał jej gwałt.
3 I całym sercem pokochał Dinę, córkę Jakuba, i czule do niej przemawiał.
4 Potem zaś Sychem prosił swego ojca Chamora: «Weź tę dzieweczkę dla mnie za żonę!»
5 Gdy Jakub dowiedział się, że Sychem zhańbił jego córkę Dinę - synowie jego byli przy trzodach na pastwisku - nic nie powiedział, czekając, aż wrócą.
6 Chamor, ojciec Sychema, wybrał się do Jakuba, aby z nim porozmawiać.
7 Tymczasem synowie Jakuba wrócili z pola. I gdy się dowiedzieli, ogarnął ich smutek, a zarazem bardzo się rozgniewali, że popełniono czyn, który u Izraelitów uchodził za zbrodnię: zgwałcono córkę Jakuba, co było niegodziwością.
8 Chamor zaś tak do nich mówił: «Sychem, syn mój, całym sercem przylgnął do waszej dziewczyny*. Dajcież mu ją więc za żonę.
9 Spowinowaćcie się z nami; córki wasze dacie nam za żony, a córki nasze weźmiecie sobie.
10 Będziecie mieszkali z nami i kraj ten będzie dla was. Możecie w nim się osiedlać, poruszać się swobodnie oraz nabywać sobie tę ziemię na własność».
11 Sychem rzekł też do ojca i braci Diny: «Darzcie mnie [tylko] życzliwością, a dam, czegokolwiek zażądacie ode mnie.
12 Wyznaczcie mi choćby największą zapłatę i podarunek, a gotów jestem dać tyle, ile mi powiecie, byleście tylko dali mi dziewczynę za żonę».
13 Wtedy synowie Jakuba, odpowiadając podstępnie Sychemowi i jego ojcu Chamorowi - mówili tak dlatego, że zhańbił ich siostrę Dinę -
14 rzekli do nich: «Nie możemy uczynić tego, byśmy mieli wydać naszą siostrę za człowieka nieobrzezanego, bo byłoby to dla nas hańbą.
15 Tylko pod tym warunkiem zgodzimy się na waszą prośbę, jeśli staniecie się takimi jak my: każdy z waszych mężczyzn zostanie obrzezany.
16 Wtedy tylko damy wam nasze córki i córki wasze będziemy brali sobie za żony, zamieszkamy razem z wami i staniemy się jednym ludem.
17 Jeśli zaś nie usłuchacie i nie poddacie się obrzezaniu, weźmiemy naszą dziewczynę* i odejdziemy».
18 Chamorowi i Sychemowi, jego synowi, podobały się te słowa.
19 Młodzieniec ów nie wahał się tego uczynić bezzwłocznie, bo bardzo miłował córkę Jakuba; był zaś najbardziej szanowany ze wszystkich w rodzinie swego ojca.
20 Wszedłszy więc do bramy miasta, Chamor i jego syn Sychem tak przemówili do mieszkańców:
21 «Ludzie ci są przyjaźnie do nas usposobieni. Niechaj mieszkają w kraju i niech się w nim poruszają swobodnie. Przecież jest on dla nich przestronny. Córki ich będziemy brali sobie za żony, córki zaś nasze będziemy im oddawali.
22 Pod tym jednak warunkiem godzą się oni mieszkać wśród nas, stając się jednym ludem, że będzie u nas obrzezany każdy mężczyzna, tak jak oni są obrzezani.
23 Czyż wtedy ich stada, ich dobytek i wszystko ich bydło nie będzie należało do nas? Byleśmy tylko przystali na ich żądanie, a wtedy pozostaną z nami».
24 I usłuchali Chamora oraz jego syna Sychema wszyscy, którzy przechodzili* przez bramę swego miasta. Każdy zatem mężczyzna, który był tam, poddał się obrzezaniu.
25 A gdy na trzeci dzień doznawali wielkiego bólu, dwaj synowie Jakuba, Symeon i Lewi, bracia Diny, porwawszy za miecze, wtargnęli do miasta, które niczego nie podejrzewało, i wymordowali wszystkich mężczyzn.
26 Zabili mieczem również Chamora i jego syna Sychema i odeszli.
27 Wtedy [pozostali] synowie Jakuba przyszli do pomordowanych i obrabowali miasto za to, że zhańbiono ich siostrę.
28 Zabrali trzody, bydło i osły - wszystko, co było w mieście i na polu.
29 Całe ich mienie, wszystkie dzieci i kobiety uprowadzili w niewolę, zrabowawszy wszystko, co znaleźli w domach.
30 Wtedy Jakub rzekł do Symeona i Lewiego: «Sprowadziliście na mnie nieszczęście, bo przez was będą mnie mieć w nienawiści mieszkańcy tego kraju, Kananejczycy i Peryzzyci. Jestem przecież małym liczebnie plemieniem i jeżeli oni wystąpią razem przeciwko mnie, poniosę porażkę - zginę ja i cała moja rodzina».
31 A oni mu na to: «Czyż [mieliśmy pozwolić na to, by] się obchodzono z naszą siostrą jak z nierządnicą?»
35 1 Rzekł Bóg do Jakuba: «Idź do Betel i tam zamieszkaj. Wznieś też tam ołtarz Bogu, który ci się ukazał, gdy uciekałeś przed twym bratem Ezawem».
2 Rzekł więc Jakub do swych domowników i do wszystkich, którzy z nim byli: «Usuńcie spośród was [wizerunki] obcych bogów*, jakie macie; oczyśćcie się i zmieńcie szaty.
3 Pójdziemy bowiem do Betel i tam zbuduję ołtarz Bogu, który wysłuchał mnie w czasie mej niedoli i wspomagał mnie, gdziekolwiek byłem».
4 Oddali więc Jakubowi wszystkie [wizerunki] obcych bogów, jakie posiadali, oraz kolczyki, które nosili w uszach, i Jakub zakopał je pod terebintem w pobliżu Sychem.
5 A gdy wyruszyli w drogę, padł wielki strach* na okoliczne miasta, tak że nikt nie ścigał synów Jakuba.
6 Jakub, przybywszy wraz ze wszystkimi swymi ludźmi do Luz w Kanaanie, czyli do Betel.
7 zbudował tam ołtarz i nazwał to miejsce El-Betel*. - Tu bowiem ukazał mu się Bóg, kiedy uciekał przed swym bratem.
8 Wtedy to zmarła Debora, piastunka Rebeki, i pochowano ją w pobliżu Betel pod terebintem, który dlatego otrzymał nazwę Terebint Płaczu.
9 Bóg ukazał się jeszcze Jakubowi po jego powrocie z Paddan-Aram i błogosławiąc mu
10 powiedział do niego: «Imię twe jest Jakub, ale odtąd nie będą cię zwać Jakubem, lecz będziesz miał imię Izrael»*. I tak otrzymał imię Izrael.
11 Po czym Bóg rzekł do niego: «Ja jestem Bóg wszechmocny. Bądź płodny i rozmnażaj się. Niechaj powstanie z ciebie naród i wiele narodów, i niechaj królowie zrodzą się z ciebie.
12 Kraj, który dałem Abrahamowi i Izaakowi, daję tobie; i twemu przyszłemu potomstwu dam ten kraj».
13 Potem Bóg oddalił się od niego z tego miejsca, na którym do niego przemawiał.
14 A Jakub ustawił stelę na tym miejscu, gdzie Bóg do niego mówił, stelę kamienną. I składając ofiarę płynną wylał na nią oliwę.
15 Jakub dał więc temu miejscu, na którym przemawiał do niego Bóg, nazwę Betel.
16 A gdy wyruszyli z Betel i mieli jeszcze w drodze przed sobą pewną przestrzeń, aby dojść do Efrata, Rachela zaczęła rodzić; poród jednak był ciężki.
17 I kiedy urodziła w wielkich bólach, rzekła do niej położna: «Już nie lękaj się, bo oto masz syna!»
18 Ona jednak, gdy życie z niej uchodziło, bo konała, nazwała swego syna Benoni; lecz ojciec dał mu imię Beniamin*.
19 A Rachela umarła i została pochowana przy drodze do Efrata, czyli Betlejem.
20 Jakub ustawił stelę na jej grobie. - Kamień tan stoi na grobie Racheli po dziś dzień.
21 Izrael wyruszył w drogę i rozbił namioty poza Migdal-Eder.
22 A gdy przebywał w tej okolicy, Ruben zbliżył się do Bilhy, drugorzędnej żony ojca swego, i obcował z nią; Izrael dowiedział się o tym. Synów Jakuba było dwunastu:
23 Synowie Lei: pierworodny syn Jakuba Ruben, Symeon, Lewi, Juda, Issachar i Zabulon.
24 Synowie Racheli: Józef i Beniamin.
25 Synowie Bilhy, niewolnicy Racheli: Dan i Neftali,
26 oraz synowie Zilpy, niewolnicy Lei: Gad i Aser. Są to synowie Jakuba, którzy mu się urodzili w Paddan-Aram.
27 A potem Jakub przybył do ojca swego, Izaaka, do Mamre, do Kiriat-Arba, czyli do Hebronu, gdzie niegdyś mieszkał Abraham, a potem i Izaak.
28 Izaak miał wtedy sto osiemdziesiąt lat.
29 Izaak, doszedłszy do kresu swego życia, zmarł w późnej starości. I pochowali go jego synowie Ezaw i Jakub.